Miałam nadzieje, że będzie to kolejny fajny film Allena...a tu zonk. Oprócz (jak zawsze) kapitalnego Allena, nic w tym filmie nie przyciągało widza (chyba, że chodzi o męską część widowni- tu magnesem niestety była Scarlett). Fajny pomysł, ale całość mdła i nijaka. Poza tym Jackman w tym filmie był jak drewno, a Johansson działała na nerwy i irytowała. Moja ocena to 6/10 ( dałabym 5, +1 za Allena).